Więc tak....Opóźnił się ten rozdział, (jak z resztą zawsze) ale
dziękuję, że jesteście ze mną. Krótki jest ten rozdział tylko dla tego, że za
dużo bym wam przekazała, jak bym zrobiła dłuższy. Saba20 przepraszam, ale
nie udało mi się pisać w osobie Naruto. Nie potrafię tak ciągle pisać w tej
osobie. (płacze w kącie) Ale mogą się zdarzyć w jakiś rozdziałach, że przez
chwilę będzie z jego perspektywy. :)Zapraszam do czytania i wyrażania swojej
opinii w komentarzach. (bo coraz ich mniej ;( )
--------------------------------------------------------------
Już minęły trzy lata od kąt
Naruto wyruszył na trening, a Sasuke odszedł z wioski. Nie obijałam się przez
ten czas. Uczyłam się nowych technik i ćwiczyłam z Tsunade-sama oraz
Kakashim-sensei. Bardzo dużo mnie nauczyli, z nalegań senseia jestem w ANBU.
Mam swoją drużynę, którą kieruje i często także wyruszam na misje sama. Każdy
myśli, że się obijam, ponieważ nikt nie może widzieć o tym, że jestem w ich
oddziale, ale kiedy nie mam żadnych misji pomagam w szpitalu. Moje przezwisko w
ANBU to, Amsa, mam maskę kota, a Amai chodzi razem ze mną na każdą misje. Nawet
dostał swój własny płacz, by nikt go nie rozpoznał.
-Amai!! Uspokój się! Nie
jesteś dzieckiem, a zachowujesz się tak!! - Wrzasnęłam na niego.
-Ale senpai... - Usłyszeliśmy
pukanie. - Ktoś puka! - Powiedział głośniej i wbiegł do szafy. Zeszłam
spokojnie na dół i otworzyłam drzwi, stał w nich Kakashi.
-Witaj. Masz się za 10 minut
pojawić u Hokage. - Powiedział. - Jako ANBU. - Szepnął.
-Jasne. - Uśmiechnęłam się i
sensei zniknął.
Szybko pobiegłam na górę i
wyciągnęłam swój płaszcz i maskę. Amai ustał koło mnie. Kucnęłam i zapięłam mu
jego płaszczyk oraz nałożyłam kaptur. Złapała go za łapkę i razem przenieśliśmy
się do biura Hokage. Blondynka spojrzała na nas.
-Och Sakura, dobrze, że już
jesteś! Będziesz miała misję ze swoim dawnym kolegą.
-Kolegą? - Zapytałam i
zdjęłam kaptur i przekręciłam maskę, tak by widziała moją twarz.
-Tak! - Mówiła takim
uradowanym głosem, jakby była moją matką i oddawała mnie za mąż z jakimś
bogatym typem. - Mam nadzieje, że go rozpoznasz, na pewno się ucieszysz jak go
zobaczysz. - Uśmiechnęła się jeszcze bardziej. - Ale pamiętaj, że nie możesz
się wydać. -Oznajmiła stanowczo.
-Jasne. A dowiem się, kto to?
- Zapytałam bez żadnego entuzjazmu.
-Naruto wrócił! - Krzyknęła.
Moje ciało przez chwilę było
nieruchome, jakby nie chciało przyjąć tego do wiadomości. Naruto... Przecież
obiecał...
-Wyruszam na trening z moim
ojcem chrzestnym. Wrócę po nim. Nie martw się! – Uśmiechnął się do mnie.
-Na pewno?!
-Tak. Do zobaczenia! –
Krzyknął i pobiegł.
-Naruto! Wrócił?! Na prawdę?!
- Wydarłam się.
-Tak. - Powiedziała to z
triumfalną miną. - I masz z nim misje. Załóż maskę, zaraz tu będzie z Jirayom.
Uśmiechnęłam się pod maską.
Wiedziałam, że bardzo za nim tęskniła, nawet kilka razy mi o tym mówiła.
Po kilku minutach do pokoju bez pukania wparował siwowłosy, a za nim blondyn.
Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Teraz jest bardzo wysoki i ma trochę dłuższe
włosy, niż zawsze. Uśmiechałam się sama do siebie, stojąc po prawej stronie
Tsunade. Amai siedział na biurku.
-Witaj Kochana Tsunade.
Stęskniłaś się?! - Krzyknął swoim donośnym głosem siwowłosy.
-Przestań Jiraya. Naruto jak
obiecałam masz misję.
-JJJJeeeeeeeeeeeaaaaaaaa!!!!
Dzięki Babciu! - Wrzasnął i podskoczył. - Mam pytanie. - Powiedział już
spokojniej.
-Słucham Cię.
-Gdzie jest Sakura? Ty na
pewno wiesz, a muszę jej powiedzieć, że wróciłem. I tak pewnie dostanę za to,
że tak późno. - Uśmiechnął się i podrapał z tyłu głowy.
Co teraz powie? Że jestem w
Anbu? A może, że wyjechałam do wioski? Zerknęłam na nią. Na jej twarzy było
widać zmieszanie.
-Sakura pracuje w szpitalu,
nie ma teraz czasu. Bardzo nam pomaga. - Zrobiła sztuczny uśmiech, ale chłopak
chyba to wziął na poważnie.
-Szkoda. Przekaż jej, że jak
będzie wolna to moje drzwi są dla niej otwarte.
-Na pewno się ucieszy.
-Tsunade? Po co ci członek
ANBU? Nigdy za nimi nie przepadałaś. -Wtrącił się sensei.
-Ponieważ Naruto ma z nim
misję. Mów na niego Amsa. Jutro rano wyruszacie do wioski piasku, Gaara
potrzebuje dobrego medyka. Ta osoba nadaje się na to, a ty robisz, jako
eskorta. Macie na siebie uważać, bo w tamtej wiosce jest wojna. Ma...
-Czemu nie dasz Sakury?! -
Wrzasnął. - Ona jest na pewno lepsza od tego dupka.
-Nie dam jej, bo ma za dużo
roboty!!! Może i jest już nawet lepsza ode mnie!!! Ale nie mogę!!! My jej potrzebujemy!!!!
- Krzyknęła, a żyłka na czole zaczęła się jej ruszać.
-Sakura-chan jest lepsza od
ciebie! - Zawołał zadowolony.
-Zamknij się i słuchaj!!
Macie się od siebie nie oddalać. Najpóźniej macie być za trzy dni. Jutro jest
liczony, jako pierwszy. Jasne?
-Tak! - Wydarł się.
-Tak. - Stwierdziłam, tak by
mnie usłyszała.
-Wiec jutro o 6 pod bramą.
Możecie odejść. - Powiedziała. - Amsa zostań. Amai zeskoczył z biurka i
usiadł koło mnie. Jiraya-sama też nie miał zamiaru wychodzić.
-Jiraya, przepraszam, ale to
jest tylko sprawa po między nami.
Sensei zrobił dziwną minę i
wyszedł.
-Nie pokazuj mu się. Masz
dużo roboty i tyle. Jeśli gdzieś Cię spotka powiedz, że masz za dużo rzeczy do
zrobienie i odejdź. Wy nie macie się już spotkać. – Oznajmiła bardzo stanowczo.
-Ale... – Nie dała mi
dokończyć.
-Masz się zachowywać do niego
obojętnie. – Powiedziała o to wyżej.
-Dlaczego?! – Wydarłam
się.
-Tak każę i tak ma być!!!!
Wyjdź i pokaż się jutro pod bramą!!! W stroju ANBY!!!
Wyszłam z biura. Prawie
weszłam na Jiraye-sama.
-Przepraszam.
-Nie ma sprawy złotko.
-Co?
-Coś mi się wydaje, że jesteś
kimś bliskim dla Naruto? Zgadłem?
-Nie znam go. Przykro mi. -
Powiedziałam szybko i odeszłam.
-Nie jestem idiotą, Sakura! -
Odwróciłam się. -Młody może cię nie poznał. Ale ja wyczułem twoją chakre. Jest
inna niż wszystkie. Dlaczego nie chcesz znać Naruto?Stałam zszokowana. Nie
wiem, co powiedzieć, przecież chcę
.-To nie twoja sprawa Jiraya!
- Usłyszałam stanowczy głos Tsunade.
-Ale... - Zaczął.
-Chodź i nie zawracaj
dziewczynie głowy.
Zniknęli za drzwiami. Amai
przybliżył się do mnie i wyciągnął łapkę. Przeniósł nas do domu. Zrzuciłam z
siebie ten głupi płaszcz i maskę. Nie wytrzymałam. Rozpłakałam się. Dlaczego
ona nie pozwala mi rozmawiać z Naruto? Co to takiego? Czy ja teraz jestem jakąś
ich rzeczą??
-Senpai. Spakuj się i nie
zamartwiaj. Potem przeniesiemy się do wioski kotów. Poćwiczysz trochę swoje
umiejętności. - Kot usiadł mi na kolanach i wypuścił z pyska
chusteczkę. Wzięłam ją i poszłam się spakować.
Cały trening myślałam o
Naruto. Jak mam się przy nim zachowywać?
-Senpai koniec! I tak się nic
nie nauczysz! - Upadłam na ziemię.
-Amai... - Kot usiadł koło
mnie.
- Czy gdybym była w naszej
wiosce też by mnie tak wykorzystywali?
-W sensie?
-Nie mogłabym z nikim
rozmawiać i byłabym w jakiejś tajnej organizacji?
-Nie. Byłabyś szanowana.
Jesteś z rodu Haruno! Jeden z najważniejszych rodów w Błyskawicy!
-Ale jednak wszyscy mówią, że
nie mogę tam wrócić.
-Tylko z jednego powodu. -
Zatrzymał swoją mowę.
-Jakiego??
-Klan Yotsuki mógłby cię
zabić. Tak po prostu, bo jesteś z rodu Haruno. Twój ojciec chronił Cię, jak
najdłużej mógł. Aż w końcu sami go zabili.
-To... To oni.... Zabili
moich rodziców?! - Krzyknęłam wstając.
-Tak. Ale nie możesz...
Zaczęłam biec przed siebie.
-Senpai!!!!! - Krzyknął za
mną Amai.
Zatrzymałam się na drugim
polu treningowym. Dlaczego dopiero teraz mi o to mówi?
-Senpai...
-Chce wstąpić do Akatsuki. -
Powiedziałam, przerywając mu.
Spojrzał na mnie zdziwiony.
O BOŻE.
OdpowiedzUsuńNigdy, ale to nigdy bym się nie spodziewała o.O
Akatsuki? Skąd ta nagła decyzja? o.O Przynajmniej wie, kto zabił jej rodziców.
I jestem ciekawa, czemu Tsunade nie chce, aby Sakura rozmawiała z Naruto. Może to ma związek z Kyuubim? Albo z jej klanem? Ja nie mogę, ja już nic nie wiem :<<<
Pozdrawiam i czekam na next!
o to chodziło, żebyście tak jakby nic nie wiedzieli. Domyślajcie się!!! Spokojnie w następnej notce trochę się wyjaśni. Nie wszystko, ale trochę. :)
UsuńTakże pozdrawiam. :)
Notka jest świetna oraz nie jest jeszcze taka krótka. Zastanawia mnie dlaczego Tsunada zabroniła Sakurze kontaktów z Naruto(jaki jest tego powód-mam nadzieje że nie długo się tego dowiemy). Jaki powód ma Sakura by tak znienacka wstąpić do Akatsuki, gdy się tak stanie to już wogule nie będzie mogła widywać się z Naruto(jaki ma w tym cel?). Po tej notce jak widzimy że Sakura jest silna skoro jest w ANBU, mam nadzieję że Naruto także. Mam nadzieję że szybko wstawisz następną notkę i nie każesz nam długo czekać na next. Pozdrawiam i życzę dużo weny.
OdpowiedzUsuńNotka powinna się nawet szybko pojawić. Bo po tej dostałam takiej weny, że tylko ciągle myślę, jak to wszystko dopracować. :) Także pozdrawiam. :)
UsuńCieszę się z tego powodu-czekam :D
UsuńJestesiuniu matusiuniu! Akatsuki?! Jestem zaskoczona O.o I ze ma byc obojetna dla naruto! Ona tak tego nie zostawi znam ja xD Wybacz ze tak dlugo nie dawalam komenta ale netu mi braklo :p Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńWitaj! Świetne opowiadanie! Czy w przyszłych rozdziałach Sakura użyje swoich technik? Jestem bardzo ciekawa :) Życzę dużo weny i mam nadzieję, że następny rozdział dodasz niedługo :D
OdpowiedzUsuń