-To twój nowy dom. Koło ciebie mieszka
chłopak w twoim wieku także sam mieszka. Może już go poznałaś?
-Kto to?
-Uzumaki Naruto.
Przypomniałam sobie jak dzisiaj się
przedstawiał. Jego uśmiech chyba nigdy go nie zapomnę.
-Sakura?
-Tak.
-Ja już pójdę a ty się rozgość. Rzeczy,
które ocalały z pożaru są już w domu. Do zobaczenia.
-Dziękuje. Do widzenia.
Weszłam do pokoju, było w nim
strasznie ponuro. Wszystko miało ciemny kolor. Przeszłam się po domu. Najpierw
była mały przedpokój, potem było wejście do salonu. Na końcu przedpokoju była
średniej wielkości kuchnia. Weszła po schodach, które od razu prowadziły do
sypialni, z sypialni przechodziło się jeszcze do łazienki. Przejrzałam karton,
bo tylko tyle zostało po spłonięciu domu. Znalazłam tam zdjęcie. Zdziwiłam się,
że przetrwało. Była na nim moja mama, która trzymała mnie na rękach ja machałam
do taty, który w ostatnie chwili doszedł do zdjęcia. Był tyłem szedł do nas i
zdążył odwrócić tylko głowę. Ja i mama śmiałyśmy się z niego. Zdjęcie
postawiłam na półce koło łóżka. Znalazłam kilka moich ubrań. Przetrwały tylko
dlatego że były w ogrodzie i się suszyły. Znalazłam kilka kunai, jeden z nich
należał do mojego taty. Zawsze zaznaczał swoje kunaie różową wstążeczką, mówił
że to na moją cześć.
-Sakura!
-Tak tato?
-Pomożesz mi? - pokazał karton kunai, a na
stole leżały różowe wstążeczki.
-Jasne. - podbiegłam do niego, on wziął
mnie na kolana i razem wiązaliśmy wstążeczki.
W pewnym momencie źle złapałam kunai i się
skaleczyłam. Tata od razu wziął mnie na barana i zaniósł do kuchni gdzie była
mama.
-Kochanie. Nasza córka ma poważną ranę. -
posadził mnie przy mamie i pokazał palec.
-Trzeba szybko leczyć, potem będą z tym
same problemy. - wzięła mój palec i medycznym ninjutsu zaczęła leczyć moją
ranę. - Pacjent zdrowy. Może wrócić do pracy. - powiedziała i pogłaskała mnie
po głowie.
-*Do takich chwil mogę wracać.*
Znalazłam jeszcze opaskę należącą do mamy
nigdy nie chciała mi jej dać mówiła, że jest dla niej bardzo ważna. Tamtej nocy
zostawiła ją w ogrodzie. Pamiętam to. Kiedy wyjęłam już wszystkie rzeczy.
Postanowiłam się przejść. Wychodziłam i kierowałam się w stronę schodów. Ale
ktoś na mnie wpadł.
-Ej uważaj. - powiedziała pewna osoba i
się przewróciła. Dopiero po chwili zobaczyła, że to Naruto.
-Cześć Naruto. Przepraszam ale nie
zwracałam na nic uwagi.
-Yyymm.. To ja przepraszam. Powinienem
uważać jak chodzę. A ty co tu robisz?
-Mieszkam.
-Gdzie?
-Tu. - pokazałam na drzwi wejściowe do
mojego mieszkania.
-To jesteśmy sąsiadami. - uśmiechnął się
ty swoim szerokim uśmiechem. - Gdzie się wybierasz?
-Przejść. Przy tym kupię coś do jedzenia i
zwiedzę okolicę.
-Mogę cię oprowadzić jeśli ci to nie
przeszkadza i tak nie mam nic do roboty.
-Jeśli ci to nie przeszkadza to z chęcią.
Szliśmy razem ulicami Konohy. Nie
rozmawialiśmy za sobą.W końcu zaczął Naruto.
-Może pójdziemy na ramen? Na pewno jesteś
głodna. Ja stawiam.
-Ale ja....
-No chodź. - złapał mnie za rękę i
pociągnął do budki.
-*nie lubię ramen*
- Ohayo, staruszku.
-Ohayo Naruto. Widzę że dziś kogoś
przyprowadziłeś.
-Tak to jest Sakura Haruno. Przyjechała z
kraju Błyskawicy.
-To długa drogę pokonałaś. Dzisiaj na koszt
firmy.
Zjadłam tylko dlatego żeby nie zrobić mu
przykrości. Kiedy już zjedliśmy poszli dalej ulicami Konohy. Naruto opowiadał
jej o uczniach akademii i nauczycielach. Było już dość ciemno. Wszyscy wracali
do domu.
-Sakura może już pójdziemy. Twoi rodzice
pewnie się będą martwić.
Na dźwięk słowa "rodzice" mina
od razu mi posmutniała.
-Coś się stało Sakura-chan?
-Nie nic. - dałam udawany uśmiech.
-Idziemy? - przytaknęłam.
Doszliśmy do budynku, w którym
mieszkaliśmy.
-To do zobaczenia w poniedziałek w szkole.
- uśmiechnął się i wszedł do swojego domu.
Weszłam do siebie. Poszłam do góry wzięłam
prysznic i ubrałam najwygodniejsze ubranie, z tych które mi zostały.
Położyłam się do łóżka. Nie mogłam zasnąć.
Leżałam w łóżku i nie mogłam zasnąć. Ktoś
otworzył drzwi od mojego pokoju. To była mama. Spojrzała w moją stronę i się
uśmiechnęła. Zobaczyła że nie śpię.
-Co się stało? - zapytała z troską.
-Nie mogę zasnąć nie wiem dlaczego.
-Pewnie coś Cię dręczy. Pomyśl co to może
być?
-Nic tak po prostu nie mogę zasnąć.
Mama podeszła i położyła się koło mnie na
łóżku. Objęła mnie ramieniem.
-Spróbuj zasnąć będę tu leżała, aż
zaśniesz.
Spojrzałam jeszcze raz na zdjęcie rodziny.
Uwielbiałam ich i kochałam. W końcu udało pogrążyć mi się we śnie.
Rano obudziło mnie pukanie do drzwi.
Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam że jest dopiero 8. Wyszłam z łóżka i
podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam w nich siwo włosego mężczyznę.
To był Kakashi to on mnie uratował.
-Witaj Sakura. - uśmiechnął się. -
Pomyślałem że nie będziesz nic miała do jedzenia dzisiaj, więc przyniosłem Ci
śniadanie.
Wyciągnął paczkę w moją stronę. Odebrałam
ja i położyłam na stole koło wejścia.
-Dziękuję.
-Jeszcze jedno. Tsunade prosi żebyś o 10
była pod biurem Hokage chce ci coś dać. A teraz muszę już iść. Smacznego.
-Dziękuję. Do widzenia.
Poszłam do góry umyłam się, ubrałam i
uczesałam. Zeszłam na dół i zjadłam przyniesione przez Kakashiego śniadanie. Spojrzałam
na zegarek i była już 9:40. Szybko wyszłam z domu i skierowałam się do głównego
budynku. Przyszłam w ostatniej chwili. Tsunade już na mnie czekała.
-W końcu jesteś. Ohayo.
-Ohayo. Późno wstałam. Przepraszam.
-Dobrze już chodźmy.
Wyszłyśmy z głównego budynku i
skierowałyśmy się w stronę lasu. Przed lasem zobaczyłam dość spory dom. Tsunade
zatrzymała się przed nim i otworzyła drzwi. Gestem zaprosiła mnie do środka.
-Witaj w moich skromnych progach.
Przyprowadziłam Cię tu, bo chce żebyś przymierzyła kilka rzeczy z moich młodych
lat. Bo pewnie z twoich dużo nie zostało.
-Dziękuję nie trzeba.
-Przestań. Chodź na górę.
Weszłyśmy do jej sypialni była wielka. Na
łóżku zobaczyłam wielką gromadę ubrań.
-Przejrzyj sobie jeśli coś ci się podoba
to przymierzysz. Nie krępuj się podejdź do nich.
Podeszłam i do ubrań i zaczęłam je
przeglądać. Było mi głupi, że będę brała od Tsunade ubrania. Wybrałam trochę
ubrań i poszłam je przymierzyć leżały jak by były specjalnie dla mnie szyte.
-To co dobrze leżą? -przytaknęłam
gestem głowy. - To są dla ciebie.
-Bardzo dziękuję.
-Napijesz się czegoś? Herbaty?
-Z chęcią.
Kobieta zaparzyła mi i sobie herbatę i
usiadłyśmy przy stole.
-Uczyłaś się jakiś pieczęci?
-Mama uczyła mnie trochę medycznego
ninjutsu. Spodobało mi się to i zawsze wieczorami coś mi pokazywała.
-Chciałabyś się dalej uczyć?
-Tak.
-To mogę cię uczyć.
-Naprawdę? Mama mi opowiadała że pani jest
najlepszym medycznym ninja.
-Oj już przestań. Zaczniemy lekcje od
poniedziałku. Po akademii przychodź tu do mnie do domu.
-Hai.
-A teraz już zmykaj, bo mam masę roboty.
-Dziękuję. Do widzenia.
-----------------------------------------------------------------------
Za każde błędy przepraszam i proszę o
komentarze.
Hejka ;) blog zapowiada się fantastycznie ;) więc już teraz : Nominuję cię do Liebster Award . jeżeli już chcesz wiedzieć co to : Zasady nominowania:
OdpowiedzUsuń„Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań.
Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”
masz dużo odwiedzeń bloga ale jak narazie przy tych pirwszych notkach brak komentarzy. za niedługo na moim blogu (http://naruto-hinata-love-opowiadania.blogspot.com) pojawi się notka z blogami nominowanymi i pytaniami dla was ;**
uhuhuhu ja wcale nie jestem od cb lepsza alee nominuję cię i tak XD
OdpowiedzUsuń