-Co
się stało?
Usłyszałam głos Tsunade-sensei. Spojrzałam na nią
miała lekko przeprażoną minę.
-Mogę
już ustać?-zapytałam cicho. Kakashi-sensei
postawił mnie na podłogę. Potem stało się to wszystko nagle. Poczułam jak nogi
mi się ugięły, zakręciło mi się w głowie i czarno przed oczami. Usłyszałam
jeszcze czyjś głos krzyczący do mnie po imieniu. Nastała pustka. Otworzyłam oczy. Znajdowałam się w
białej sali. Koło mojego łóżka stały dwa krzesła i drugie łóżko. Było puste.
Zmieniłam pozycje na siedzącą. Spojrzałam w okno, był słoneczny dzień. Po kilku
minutach usłyszałam otwierane drzwi. Spojrzałam w tamtą stronę. Weszła do mnie
Tsunade-sensei.
-Ohayo. Dobrze
się czujesz? - przytaknęłam w odpowiedzi. - Nie wiesz jak się o ciebie
martwiliśmy. Na szczęści zemdlałaś z przemęczenia. Od kiedy nie jadłaś?
-Od poniedziałku. Spojrzała na mnie srogo.
-Dziś jest środa. Nie jadłaś dwa dni.
Czy nie masz nic do jedzenia czy chcesz nam robić na złość?
-Ja..Ja nie mam pieniędzy, żeby coś
kupić.
-Mogłaś zgłosić się do
Hokage nawet do mnie.
-Czy mogę
zmienić temat? Chce się o coś zapytać.
-Proszę.
-Czego chcieli ode mnie ci ludzie?
-Nawet my nie wiemy. Nie udało się z
nich nic wydobyć. Ale od teraz jesteś bezpieczna. Nie pozwolimy ci nic zrobić.
Możesz się ubrać i iść do domu.
-Hai. - Wzięłam moje ubrania leżące koło
łóżka. Ubrałam się, kiedy chciałam już iść Tsunade-sensei mnie zatrzymała.
-To na ten tydzień. Potem dam ci
następne. Podała mi pieniądze.
-Ja nie mogę tego przyjąć.
-Musimy cię chronić i o ciebie dbać.
Obiecaliśmy to twoim rodzicom. Traktuj to jak kieszonkowe od nich.
-Hai. Dziękuję. Do widzenia.
-Do wiedzenia.
Kilka miesięcy później:
Przez ten okres czasu nic się nie
zdarzyło. Trenowałam, uczyłam się, czytałam różne książki. I prawie nigdy nie
byłam sama. Zawsze ktoś koło mnie był nawet w nocy. Widziałam jak ktoś chodzi
pod moim domem. Ino strasznie się ode mnie oddaliła, od kiedy zaczęłam rozmawiać
z Sasuke i Naruto. Dzisiejszy dzień był dla mnie wyjątkowy. Dziś jeśli zdam test
zostanę geninem. Może kiedyś dam rade być tak zdolna jak moi rodzice. O tym
wszystkim rozmyślałam dochodząc do akademii. Zobaczyłam stojącego Naruto z
jednej strony budynku, a Sasuke z drugiej. Podeszłam do Sasuke. Na jego twarzy
jak zawsze nie było widać uczuć. Miałam nadzieje, że w głębi serca jest inny.
Iruka-sensei wyszedł z akademii i zaprosił nas do środka. W klasie znajdowali
się jeszcze dwaj jounini.
-Zajmijcie
miejsca. - usłyszałam głos senseia. Na jego prośbę wszyscy zajęli miejsca. -
Najpierw sprawdzimy waszą wiedzę. Przed sobą macie kartkę, na której znajduje
się kilka zadań. Czasu na zrobienie je macie godzinę. Wszelkie próby ściągania
zabronione, jeśli ktoś zacznie ściągać praca będzie zabrana. Gdy ktoś skończy
szybciej może oddać pracę i pójść do drugiego pokoju obok. Tam są inni jounini,
czekający na takie osoby. Życzę powodzenia. Zaczynajcie. - Wszyscy zaczęli pisać.
Test nie zajął mi dużo czasu. Po piętnastu minutach oddałam kartkę i wyszłam z
sali. Skierowałam się do sali obok. Siedziało tam trzech jouninów i prowadziło
konwersację. Kiedy weszłam do klasy spojrzeli na mnie.
-Już skończyłaś? - zapytał mężczyzna w
czarnych włosach.
-Hai.
-Sprawdzimy twoje dalsze umiejętności.
- przytaknęłam. - Pokaż swojego klona. Ustałam
przed nimi i skupiłam się na pieczęci. Po chwili obok mnie pojawił się mój
klon. Przez te całe pół roku próbowałam to zrobić. Tak jak i inne pieczęci. Ten
sam mężczyzna zapisywał coś na kartce. Do sali wszedł Iruka-sensei i podał mój
test. Mężczyzna przestał pisać i popatrzył na test. Kontynuował pisanie. Kiedy
skończył spojrzał na swojego swojego kolegę.
-Idz z nią na dwór. Trochę
porzucasz do celu. - zwrócił się do mnie.
-Hai. - Wyznaczona osoba wstała i szła w
kierunku drzwi, ja za nim. Wyszliśmy na małe pole treningowe. Na którym
ćwiczyliśmy na lekcjach. Podał mi kilka shuriken. Pokazał cel, który miałam
trafić. Powiedział że ma zacząć po usłyszeniu "Start"
-Start. - Rzuciłam po kolei shuriken. Kilka
trafiło w cel. Reszta była niedaleko.
-Dobrze.
Trzymaj. - podał mi kunai. To się
stało szybko, mężczyzna chciał mnie uderzyć kunaiem, którego miał w drugiej
ręce. W ostatniej chwili uchroniłam się przed tym. -Wracamy do sali. - Kiedy tam szliśmy mała grupa osób już
szla z innymi jouninami na pole treningowe. Weszłam do sali, w której siedziało
już kilka osób.
-Usiądź i czekaj.
- powiedział do mnie i wrócił na miejsce koło kolegi. Usiadłam w ławce na końcu. Spojrzałam
na zegarek minęła godzina. Wszyscy skończyli już pisać test. Siedzieliśmy tak w
klasie jeszcze jedną godzinę. Potem na środku ustał Iruka-sensei i zaczął
wymieniać gruby. Kidy doszedł do siódmej.
-Drużyna
siódma to Uchiha Sasuke, Haruno Sakura i Uzumaki Naruto. - Naruto po usłyszeniu swojego nazwiska
zaczął cieszyć się jak dziecko. Podeszliśmy po swoje ochraniacze. -Idźcie na dach budynku Hokage tam
powinen czekać na was wasz nowy sensei.
-Hai.
- odpowiedzieliśmy równo.
~SPAM~
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszamy do nowo otwartego spisu FanFiction o Naruto :3 Już dziś zapisz tam swojego bloga ^ . ^
spis-ff-o-naruto.blogspot.com
nie mogę zrealizować zgłoszenia, ponieważ nie ma u cb na stronie linku do naszego spisu. Popraw to, a na pewno wstawimy twoje zgłoszenie :)
OdpowiedzUsuńjejuu piękna notka:)No oczywiście Naruto w grupie z Sakura:P Czekam na next i Pozdrawiam! by Szejmin( jestem dziewczyna xD)
OdpowiedzUsuńHm no więc... Rozdział na kolana nie powala. Jest krótki,a jego główna część zajmują dialogi. Chyba nad tym powinnaś popracować. Do tego nie odmieniasz przez przypadki i liczny wyrazu "shuriken", co powinnaś zrobić. Natomiast odmieniasz "kunai", co w moim mniemaniu jest błędem (to tak jak odmienianie kiwi, zombie, etc.).W opowiadanie wtrącasz wyrazy obcego pochodzenia takie jak "Hai", to błąd, przecież nie tłumaczysz na japoński całych wypowiedzi, to po co pojedyncze wyrazy? Do tego rozdział zaczyna się wypowiedzią, a tak nie powinno być. Myślę, że powinnaś popracować nad pisaniem, ale w końcu trening czyni mistrza. Pomysł jest średnio oryginalny i ciekawy. Myślę, że powinnaś przemyśleć to opowiadanie, aby nieco je ubarwić. Życzę powodzenia
OdpowiedzUsuń[oszukac-smierc.blogspot.com]
Właśnie o to mi chodziło. Wole żeby ktoś napisał mi tak komentarz co mam zmienić lub nad czym popracować niż w ogóle nie komentować lub pisać świetnie itp. Postaram się zmieniać to co mi napisałaś. I dziękuje za szczery komentarz.
UsuńOch nie ma za co. Przecież blogi istnieją właśnie dlatego, że ktoś komentuje i doradza, co można zmienić. :)
Usuń